Wysłany: Pon Sty 16, 2006 21:15 Temat postu: KOTY NA OSIEDLU
Koty na osiedlu
Największym problem naszego osiedla są ludzie o mniejszych zdolnościach intelektualnych. Wszystkich zainteresowanych informuję, że kot to naturalna ochrona przed gryzoniami. Miastom portowym grozi plaga szczurów, które przenoszą wiele groźnych chorób zakaźnych m.in. zarazę średniowiecza dżumę. Dżuma co prawda nam nie grozi, ale są inne choroby na które jesteśmy narażeni. Deratyzacja – czyli zwalczanie za pomocą środków chemicznych, fizycznych lub biologicznych wszelkich szkodliwych gryzoni – najczęściej szczurów – nie przynosi najlepszych efektów. Szczury to niezwykle inteligentne „zwierzątka”, jak już założą kolonię to bardzo ciężko z nimi walczyć, dlatego obecność dzikich, czy półdzikich kotów stanowi przeciwwagę dla tych szkodników. Oczywiście niekontrolowana liczebność kotów stanowi poważny problem, który należy rozwiązać m.in. poprzez monitoring. Ci mieszkańcy, którzy dokarmiają, doglądają tj. interesują się kotami powinni zgłaszać przypadki masowych urodzeń. Schroniska to instytucje, które mają obowiązek interweniować w takich przypadkach. Apeluje jednak do tych wszystkich nieodpowiedzialnych, niewykształconych, czy też przesiąkniętych nienawiścią mieszkańców - o pozostawienie pewnej liczby kotów w spokoju. Kontrolowana liczba tych zwierząt może przynieść tylko korzyści. Mamy na osiedlu osoby, które chętnie podjęłyby się tego zadania, nie czerpiąc z tego żadnych zysków. W połączeniu z władzami osiedla można opracować plan, który doprowadzi do kompromisu i ustabilizowania sytuacji.
Pozdrawiam
Sezam
Wysłany: Wto Lut 21, 2006 9:15 Temat postu: Re: KOTY NA OSIEDLU
Sezam napisał:
Koty na osiedlu
Trudno odmowic ci racji o szczurach itd, ale niestety kazdy kij ma dwa konce - albo jak wolisz kazdy kot ma dwa konce - jednym zjada a drugim... no i wszystko bylo by ok gdyby nie to ze ten drugi koniec umieszcza nad zaparkowanymi pod blokiem samochodami - a konkretnie wlotem powietrza. cala zeszla wiosne samochod smierdzial mi kocimi szczochami, dawalem sie ulaskawic, tak rozumiem kotki itd. zima jakos przeszla... a od paru dni znow wszstko w samochodzi smierdzi kotami!!!
ciekaw jestem czy jestes w stanie udzielic mi jakiejs sensownej odpowiedzi (oprocz wyzywania od cwiercinteligentow itp epitetow ktorymi tak zgrabnie sie poslugujesz).
Kto dopwoada za szkody ktore te dzikie cz poldzikie koty wyrzadzaja?
Kto zaplaci za czyszczenie samochodow i lakier podrapany przez setki kotkow probujacuch swoich pazurkow?
Pozdrawiam
Krzychu
ps. ewentyalne polemiki i odpowiedzi prosze z kopia na maila - switch_k@go2.pl
Największym problem naszego osiedla są ludzie o mniejszych zdolnościach intelektualnych. Wszystkich zainteresowanych informuję, że kot to naturalna ochrona przed gryzoniami. Miastom portowym grozi plaga szczurów, które przenoszą wiele groźnych chorób zakaźnych m.in. zarazę średniowiecza dżumę. Dżuma co prawda nam nie grozi, ale są inne choroby na które jesteśmy narażeni. Deratyzacja – czyli zwalczanie za pomocą środków chemicznych, fizycznych lub biologicznych wszelkich szkodliwych gryzoni – najczęściej szczurów – nie przynosi najlepszych efektów. Szczury to niezwykle inteligentne „zwierzątka”, jak już założą kolonię to bardzo ciężko z nimi walczyć, dlatego obecność dzikich, czy półdzikich kotów stanowi przeciwwagę dla tych szkodników. Oczywiście niekontrolowana liczebność kotów stanowi poważny problem, który należy rozwiązać m.in. poprzez monitoring. Ci mieszkańcy, którzy dokarmiają, doglądają tj. interesują się kotami powinni zgłaszać przypadki masowych urodzeń. Schroniska to instytucje, które mają obowiązek interweniować w takich przypadkach. Apeluje jednak do tych wszystkich nieodpowiedzialnych, niewykształconych, czy też przesiąkniętych nienawiścią mieszkańców - o pozostawienie pewnej liczby kotów w spokoju. Kontrolowana liczba tych zwierząt może przynieść tylko korzyści. Mamy na osiedlu osoby, które chętnie podjęłyby się tego zadania, nie czerpiąc z tego żadnych zysków. W połączeniu z władzami osiedla można opracować plan, który doprowadzi do kompromisu i ustabilizowania sytuacji.
Pozdrawiam
Sezam
Wysłany: Czw Lut 23, 2006 15:44 Temat postu: Re: KOTY NA OSIEDLU
To fakt każdy kij ma dwa końce, dlatego liczba kotów powinna być systematycznie ograniczana - wspominałem o tym. Pana problem z samochodem nieco mnie dziwi, gdyż jest to niecodzienna sytuacja. Wiem, że koty szukają ciepłych miejsc, ale zaraz takie szkody? Serdecznie współczuję. Myślę, że kilka ocieplanych "bud"postawionych przez administrację rozwiązałoby problem (kłopot w tym, że zaraz ktoś by je zniszczył). Takie rozwiązania zastosowano w niektórych miastach w Belgii i w Holandii, a tam to się sprawdza. Zdaje sobie sprawę z tego, że w Polsce zimy są chłodniejsze, ale warto spróbować. Całkowita likwidacja kotów nie będzie najlepszym rozwiązaniem. Za dwa, trzy lata zastanawiałby się Pan - jak rozwiązać problem ze szczurami i innymi gryzoniami?
Wysłany: Pon Maj 01, 2006 16:47 Temat postu: Re: KOTY NA OSIEDLU
Bardzo ciekawe poglądy tutaj macie, bym powiedział bardzo jednostronne
Cytat:
Ci mieszkańcy, którzy dokarmiają, doglądają tj. interesują się kotami
Ja bym powiedział uprzykrzają życie innym mieszkańcom, przypadek mojej sąsiadki która odkarmia koty w piwnicy, żeby tego było mało urządziła im tam kuwetę. Chyba nie trzeba mówić jaki to smród powoduje, żadne prośby nie pomogły, a zima żeby biedne kotki nie zmarzły powybijała szyby w piwnicy (żeby zwierzątka mogły wejść ), oczywiście jej nie obchodzi że ja mieszkając na parterze musiałem 24h/dobę mieć otwarte kaloryfery żeby nie zamarznąć, do tego w całym bloku przez nią porozsadzało rury. Proponowałem jej żeby koty dokarmiała na podwórku z daleka od osiedla i co odpowiedziała ze jej się nie chce chodzić. Także, wszyscy miłośnicy kotów na osiedlu pomyślcie trochę zanim zaczniecie oczerniać ludzi. Aha.. jako człowiek o
Cytat:
mniejszych zdolnościach intelektualnych
i przedstawiciel
Cytat:
nieodpowiedzialnych, niewykształconych, czy też przesiąkniętych nienawiścią mieszkańców
dodam jeszcze jedna zaletę kotów, czyli duża ilość pcheł które sterylne tez nie są zresztą przekonała się o tym moja sąsiadka która po krótkiej wyprawie do piwnicy przez tydzień była w czerwonych bąblach.
Macie racje kotami powinno się opiekować... opiekuję się jednym kotem na osiedlu, jest wysterylizowany, ma cieplutką budkę, jest skropiany na pchły i kleszcze, ale co z tego jak ludzie go kopią . Proszę Was zostawcie te biedne koty. Miłośniczka kotów
Wysłany: Wto Maj 29, 2007 16:02 Temat postu: Re: KOTY NA OSIEDLU
Koty są czyste i bez pcheł ale w domu. Mnie osobiscie najbardziej denerwuje smród ich odchodów oraz resztki jedzenia i smierdzące ryby, którymi są dokarmiane. Najgorsze jest to, że zaczynają się upały a to oznacza niezły fetor w okolicy. Dlatego apeluję do Pań zajmujacych się kotkami, żeby karmiły kotki w bardziej ustronnym miejscu a nie przed wejściem do klatki. Osobiście nie neguję istnienia kotów w bloku (bo to lepsze od gryzoni) ale niech to się odbywa w normalnych i cywilizowanych warunkach.
Wysłany: Pon Lip 16, 2007 14:23 Temat postu: Re: KOTY NA OSIEDLU
Niestety nie pomyliłem się zaczyna sie pojawiać fetorek w okolicach przebywania koteczków i nie jest to aromat gnijących jabłek. _________________ Doskonała argumentacja nigdy nie przekona zaślepiającej emocji.
Nie zawsze mów, co wiesz, ale zawsze wiedz, co mówisz.
Lubie zwierzęta ale uważam żę przesadą jest umieszczać budę z kotami obok sklepu mięsnego...ciekawa jestem co na to sanepid...
Mieszkam w bloku i z dwóch stron mam budy z kotami...jedna obok mięsnego, druga obok śmietnika...kotów jest pełno, śmierdzi i co najważniejsze te koty nie wyglądają jakby były zdrowe...jeden jakiś wyliniały i wygląda jakby miał świerzb, innym leci coś z oczu, nie wspomnę już o tym że jakiś miesiąc temu leżały dwa martwe (i nie wyglądały jakby były zagryzione czy potrącone). Dwie starsze Panie rano i wieczorem przychodzą i dokarmiają te koty...pytanie - dlaczego nie umieszcza tych bud przed swoimi blokami??? Mi osobiście przeszkadza smród kocich odchodów, odraza mnie ich wygląd i choroby które roznoszą... Poza tym wszystkim Panie z mięsnego też uskuteczniają dokarmianie ich, koty wchodzą do sklepu sikają na skrzynki itp itd...mój codzienny widok z okna...
Chyba zadzwonię do sanepidu bo dla mnie normalne to nie jest...
Wysłany: Pon Paź 06, 2008 20:41 Temat postu: Wy macie jakas opsesje to choroba !!!
... co wy ludzie robcie ??!! ... od dawien dawna koty zyly obok ludzi i same sobie dawaly rade ... ciekawe co sie stanie jak ci dokarmiacze kotow sie przekreca, proste, koty nie beda mialy instynktu polowania i zdechna (zreszta i dobrze) ... wiecie co kociarze i kociary, najlepiej wynajmijcie im mieszkania by "byly szczesliwe" - dla mnie osobiscie jestescie chorzy i tyle ...
Wysłany: Sob Lip 11, 2009 13:21 Temat postu: Re: KOTY NA OSIEDLU
Mieszkańcy wieżowców na łódzkim Widzewie są przerażeni. Powodem ich strachu są szczury, które zaatakowały ich bloki. Doszło nawet do tego, że mało kto ma odwagę podejść do zsypu ze śmieciami. Administracja apeluje o czystość, a lokatorzy bloków o pomoc.
- Siedział w muszli. Ona usiadła, a szczur ją ugryzł – przypomina przypadek swojej sąsiadki pani Helena Cieplucha, która ma już dość szczurów w swoim bloku. Pani Helena przezwyciężyła strach i wypowiedziała gryzoniom wojnę. Chodzi z kijem i straszy intruzów.
Nie chce bowiem, by i tu ktoś stał się ofiarą gryzoni. Lokatorzy obawiają się jednak, że to tylko kwestia czasu, bo szczury zaatakowały już całe osiedle. Pięćdziesiąt bloków. Co prawda na razie są w piwnicach i zsypach, jednak mieszkańcy są pełni obaw, że gryzonie dostaną się do ich mieszkań. Boją się też schodzić do piwnicy.Szczurze mięso na eksport
Dla jednych szczury to szkodniki, a inni uwielbiają je z powodu smacznego... czytaj więcej »
Prosto w oczy szczurom spojrzał pan Zenon. By pokazać skalę problemu, nagrał nawet film ze spotkania z gryzoniami. - Wcale się nie boją – mówi Zenon Chromiak. - W ciągu dnia trudno jest je zastać, bo pewnie odsypiają swoje harce nocne, ale w nocy, albo nad ranem jest ich bardzo dużo i specjalnie nie uciekają kiedy otworzy się zsyp – tłumaczy mężczyzna.
Były już mrówki faraona
Administratorka przekonuje, że gdyby mieszkańcy dbali o porządek w zsypach i nie rozrzucali odpadów, to walka z gryzoniami przyniosłaby już dawno efekty. Tłumaczy też, że „szczury są inteligentnymi istotami i naprawdę jest bardzo trudno z nimi walczyć”. - Nie jest to kwestia tego, że ktoś pójdzie z torbą podróżną, zapakuje szczury i sprawa będzie załatwiona – mówi Marzena Dachowska.Szczur na etacie sapera
Są lekkie, inteligentne i mają bardzo dobry węch. Dlatego też to właśnie... czytaj więcej »
Wciąż nie ma lekarstwa na plagę
Pracownicy sanepidu, którzy nadzorują tą walkę, mają cenne wskazówki. Zarówno dla jednej, jak i drugiej strony. - Musi być współpraca miedzy mieszkańcami a administracją – radzi Jerzy Doliwa z łódzkiego sanepidu. A jego kolega z firmy dodaje, że „spółdzielnia robi swoje, a lokatorzy robią swoje”. - I nikt nie robi dobrze – puentuje Krzysztof Męczyński z sanepidu w Łodzi.
A lekarstwa na plagę jak nie było, tak nie ma.
http://www.tvn24.pl/12690,1608967,0,1,szczury-z-widzewa-postrachem-osiedla,wiadomosc.html
Od wczoraj prawie 300 gdańszczan legitymuje się pierwszymi w Polsce Kartami Społecznych Opiekunów Bezdomnych Kotów. Dzięki nim będą mogli otrzymywać od miasta darmową karmę dla kotów.
Wysłany: Czw Mar 07, 2013 19:44 Temat postu: Re: KOTY NA OSIEDLU
Rozpoczęłą się akcja "przebiśnieg" jestem ciekawy kto będzie karany za kocie nieczystości, może Straży Miejskiej przekazać listę osób które otrzymały Karty Społecznych Opiekunów Bezdomnych Kotów
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Portal www.MojeOsiedle.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi
zamieszczanych przez użytkowników serwisu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo
lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną
lub cywilną.